"POLIMORFIUM" - INSTALACJA IN SITU
Żartobliwie mówiąc, instalacja jest dziwnym karmnikiem, który musiał uciec z jakiegoś opowiadania Lema. Osadzona została na starym, martwym drzewie porośniętym bluszczem.
Biomorficzna forma, zyskuje ciekawą ontologię poprzez wprowadzenie do niej życia biologicznego. Zasadzone na niej nasiona wrosły w instalację. Kiedy wykiełkowały utworzyły mocną siateczkę korzeni, zespoiły się z tkaniną, przegryzły przez glinę. Materiały wchodzą w relację z cyklami przyrodniczymi parku. Bez skalpela nie możemy określić, co jest tutaj naturą, a co kulturą.
Rdzawe kity wiewiórek, śmiesznie hasają z zielonymi orzechami w zębach. Idzie jesień, jest sucho. Spory worek pszenicy – dla okolicznych nie-ludzkich Innych to możliwość zrobienia zapasów na zimę. Rozpad i rozkład nakarmi mikroorganizmy, grzyby, owady, ptaki i małe ssaki, jaszczurki i węże.
Pomiędzy substancjami w instalacji zachodzą reakcje biochemiczne. Glina żelazowa powstała w geologicznych eonach, pokrywa włókna bawełny. Tkanina nasiąka gliną, okrywa rdzewiejące druty. Rdza barwi bawełnę, która staje się podłożem dla siateczki korzeni pszenicy. Życie rośliny wchodzi w relację z eonami odłożonymi w glinie.
Instalacja in-situ otwiera pole obserwacji i zadawania pytań.
PROCES
Relacja między substancjami i organizmami stwarza hybrydyczny semi-organizm. Zależało mi na tym aby w instalacji zawrzeć na równi zawłaszczenie i troskę, umiejscowić witki postępowania wobec nie-ludzi, tak aby antropocentryczna potrzeba tworzenia na suchym drzewie była zespolona z równie mocnym gestem wsparcia przyrody.
Silnie obecne w naszej kulturze rośliny, dawno temu uczestniczyły w rozwoju cywilizacji. Relacja z nimi przez tysiąclecia uformowała naszą rzeczywistość.
Dzisiaj pozornie straciły moc.
Kiedy przyjechałem do Orońska, nie wiedziałem jak będzie wyglądać instalacja in-situ. Od samego początku wsłuchiwałem się i obserwowałem miejsce, poszukując koherencji i koegzystencji.
Natrafiłem na stare, martwe drzewo, majestatycznie obrośnięte bluszczem. Widok ten napawał mnie przekonaniem, że funkcjonują w tym miejscu rośliny manifestujące różne paradygmaty kulturowo – naturowe <> naturowo – kulturowe.
Obecne w polu instalacji rośliny są nośnikami starych znaczeń i współczesnych opowieści. Drzewo, pnącza, kłącza, korzonki, pszenica i dziwne owocniki wchodzą w nienazwaną jeszcze relację.
Chaos znaczeń poszukuje prawideł w obecności odbiorcy.